Coś łatwego dla początkującego, czyli Marshall MG Carbon Fibre

Combo gitarowe
Wzmacniacz Marshall MG CFX
Dla osoby nie mającej uprzednio żadnej styczności ze sprzętem muzycznym comba z serii Marshall Carbon Fibre powinny stanowić idealny wybór.
Nie posiadają one ani nadmiaru wbudowanych efektów, ani masy pokręteł i equalizerów, z jakimi moglibyśmy mieć problemy przy próbie odnalezienia ulubionego brzmienia. Wzmacniacz MG 15CFX oferuje nam 15W mocy, co sprawia iż grając jedynie w pokoju nawet sąsiedzi będą w stanie nas usłyszeć. Jego wymiary dają nam bardzo dużą mobilność, więc jadąc gdzieś na wakacje spokojnie możemy zabrać go ze sobą. Combo ma wbudowane kilka efektów wraz z możliwością programowania i jest kompatybilne z footswitchem Marshall PEDL-90008. Efekty jakie są dostępne to Chorus, Flanger, Pharser i mój osobisty faworyt - Octaver. Na panelu przednim dostrzeżemy jeszcze cyfrowy Reverb i Delay. Jeśli chodzi o combo, to jest ono analogowe. Jedynie wykorzystanie efektów wraz z ich programowaniem zostało wykonane w technologii cyfrowej. Dzięki temu możemy używać 2 z nich równocześnie. Cztery kanały zapewniają nam zwiększone możliwości modulacji brzmienia. Na zakończenie trzeba jeszcze wspomnieć o tym, że Marshall MG 15CFX jest wyposażony standardowo w emulowane wyjście słuchawkowe i stereofoniczne wyjście liniowe.

Wysokiej klasy kompresor Aphex 1404 Punch Factory

kompresor gitarowy
Aphex Punch Factory 1404
Kiedy pierwszy raz usłyszałem w akcji kompresor firmy Aphex nie mogłem uwierzyć własnym uszom. Tak profesjonalnie brzmiącego kompresora podłogowego nie słyszałem od dawna. Dopiero po koncercie, kiedy podszedłem do muzyków żeby dowiedzieć się co to za cudo, zdradzili że jest nim Punch Factory model 1404. Po pierwsze, jest to efekt made in USA, co bywa ostatnimi czasy rzadkim widokiem. Nie zajmuje zbyt dużo miejsca w pedalboardzie, gdyż ma wymiary porównywalne do kostki masła. Solidna metalowa obudowa raczej sprzyja długiej żywotności i całkiem niezłej wytrzymałości kompresora. Aphex 1404 Punch Factory może współpracować zarówno z instrumentami posiadającymi elektronikę aktywną, jak i pasywną. Do monitorowania poziomu tłumienia wprowadzanego do sygnału służy 10-cio diodowy wskaźnik działający punktowo, z możliwością zmiany na tryb wskazań linijkowych. Próg kompresji zmienimy za pomocą gałki Drive, a Volume służy oczywiście jako regulator głośności. Brzmienie tego modelu jest niezwykle charakterystyczne. Najpierw przepuszcza on atak sygnału przy pomocy VCA, co podkreśla dodatkowo dynamikę instrumentu. Następnie następuje zwiększenie głośności pozostałych dźwięków, nasycając sygnał i uwypuklając ich brzmienie. Kompresor tylko w niewielkim stopniu zmienia barwę sygnału na wyjściu i nie funduje nam eksponowania dudnień, czy rozmywania brzmienia przez przesadne ulepszanie go. Staje się ono bardziej klarowne, konkretne, nieprzeciętnie dosadne i bardzo dobrze można je miksować z resztą aranżacji.

Głowa basowa o dużej mocy Hartke 3500

Większość salek przeznaczonych do prób z jakich miałem przyjemność korzystać, które wynajmowało się na godziny posiadało właśnie Hartke 3500 jako nagłośnienie do gitary basowej. Sam nawet zastanawiałem się kiedyś nad zakupem tego sprzętu, ale ostatecznie do niego nie doszło, bo znalazłem coś o wiele lepszego w niewiele wyższej cenie. Nie wiem, czy brzmienie wzmacniaczy tej firmy jest szczególnie charakterystyczne, ale ten model zdecydowanie nie powalił mnie nim na kolana. Do grania djentu, metalu progresywnego czy muzyki pokroju metalcore i neoklasycznych dźwięków moim zdaniem kompletnie się nie nadaje, chyba że z jakimś solidnym preampem. A nie testowałem go na pierwszym lepszym wiośle, tylko na dobrym basie firmy Mayones, nie muszę jej chyba nikomu przedstawiać. Hartke 3500 dysponuje mocą 350W przy podpięciu do głośnika na 4 ohmach i 240W przy 8 ohmach. Trzeba przyznać iż jest on całkiem głośny. Zdecydowanie bez większych problemów przebija się na koncertach. Do wyboru mamy oczywiście wbudowany przedwzmacniacz lampowy i tranzystorowy, ale ciężko mi powiedzieć o nim coś dobrego. W tym przedziale cenowym człowiek przestaje już być minimalistą. Zaletą są akurat dwa wejścia typu jack, jedno dla gitary z pasywną elektroniką, a drugie z aktywną. Pasywa ta głowa odbiera całkiem nieźle, a przy aktywie no cóż, jakoś działa. Zniekształcenie harmoniczne na jakie jest narażone nasze brzmienie podobno wynosi mniej niż 1%, więc nie można na to narzekać. Z tradycyjnych możliwości dostępnych w praktycznie każdym combo czy headzie mamy oczywiście Send i Return, oraz kontrolery Bass i Treble. Equalizer działa sprawnie, można ukręcić za jego pomocą kilka ciekawych ustawień.


nagłośnienie basowe
Hartke 3500

Dlaczego warto mieć Schecter Stiletto Extreme w swojej kolekcji?

aktywna gitara basowa
Schecter Stiletto Extreme 4
Istnieją gitary basowe, które za bardzo niewielkie pieniądze są w stanie nas nieźle zaskoczyć. Schecter Stiletto Extreme niewątpliwie jest jedną z nich. Ma on nie tylko bardzo miły dla oka wygląd, ale jego brzmienie potrafi zadowolić naprawdę wiele osób. Korpus tej gitary złożony jest z 2 różnych kawałków drewna, lipy oraz klonu. Wkręcona podstrunnica to również drewno klonowe, z wklejoną palisandrową podstrunnicą liczącą 24 progi Jumbo. Dzięki dwóm aktywnym przetwornikom Schecter Bass Humbuckers jesteśmy w stanie uzyskać bardzo mocny sygnał wyjściowy. Regulacji sygnału dokonamy przy użyciu pokręteł 1x Volume, 1x Balance i 2x Tone. Za pomocą tej elektroniki możemy ukręcić nieprzeciętnie zbasowane brzmienie naszej gitary. Klucze Schectera solidnie trzymają strój, a na korpusie zauważymy dość klasyczny dla basów mostek. Wykończenia, które możemy bez problemów dostać to Black Cherry i Honey Sunburst. Coż jeszcze można powiedzieć na temat produktów firmy Schecter? Jedynie tyle, że żaden z nich nie powinien was zawieść.

Kwintesencja modulacji dźwięku w wykonaniu flangera Boss BF-3

efekt basowy
Boss Flanger BF-3
Efekty typu flanger są jednymi z podstawowych części profesjonalnego pedalboarda większości muzyków. Można łączyć je z innymi kostkami w dające bardzo różnorodne brzmienie kombinacje. Zarówno gitara elektryczna, jak i gitara basowa potrzebuje tego typu "dopałek". Boss BF-3 Flanger to idealne rozwiązanie dla tych instrumentów, nieprzeciętnie sprawuje się przy współpracy z basem czy elektrykiem. Efekt ten nie produkuje zbyt dużej ilości zakłóceń sygnału, więc nie musimy zmagać się z dodatkowym szumem i trzaskami. Dzięki trzem trybom Standard, Ultra oraz Gate/Pan i przy pomocy takich potencjometrów jak Manual, Depth, czy Rate mamy spore możliwości konfiguracji. Uzyskamy od bardzo głębokiego i powolnego brzmienia, aż po dynamiczne i płynne, sprawiające wrażenie dźwięków rodem z przestrzeni kosmicznej. Pedał działa bez najmniejszych problemów i jest wytrzymały. Metalowa obudowa nas nie zawiedzie. Po wyłączeniu kostki możemy się cieszyć bypassem wysokiej jakości, co nie zawsze jest spotykane w produktach konkurencyjnych firm oferujących tańsze artykuły tego właśnie typu. Nowy Boss Flanger BF-3 jest przeważnie dostępny od 500 zł, ale nie ma sensu wahać się nad tańszymi używkami wycenianymi zazwyczaj na jakieś 250-300 zł, bo brzmienie będzie to samo, jedyna różnica to ewentualne odpryski.

Gitara elektryczna bez tajemnic, Cort X-6

gitara elektryczna
Cort X-6 BMS
Wchodząc do pierwszego lepszego sklepu muzycznego, ciężko nie zauważyć licznego występowania gitar firmy Cort. Śmiem twierdzić, że są one bardzo popularne w niższej klasie cenowej. Tym razem opiszę model X-6, z którym dość często miałem do czynienia. Na wystawach sklepowych możemy znaleźć takie rodzaje wykończenia, jak Grey Metallic, Black, Blue Metallic Satin, czy Red Metallic Satin. Gitara ma korpus wystrugany z lipy. Gryf jest wkręcony, czyli zastosowano tu bolt-on. Został on złożony z 5-ciu części twardego klonu i wzmocniony paskiem. Palisandrowa podstrunnica ma nabite 24 progi typu jumbo. Menzura jaką otrzymujemy wynosi 25 i 1/2". Klucze średnio trzymają strój. Bardzo mocny sygnał wyjściowy szczególnie doceniany w muzyce rockowej i metalowej otrzymamy dzięki przetwornikom Bluebucker BB-2F i BBEG5-M & BB-2R. Są one zamontowane w układzie humbucker - single - humbucker. Jeśli chcemy wyregulować dźwięk wydobywający się z gitary, to możemy do tego użyć 5-pozycyjnej dźwigni, a także potencjometr głośności czy potencjometr barwy. Mostek ma wbudowane tremolo, którego możemy używać wedle uznania. To by było na tyle informacji na temat tego modelu. Kiedyś gitary elektryczne firmy Cort były bardzo awaryjne i trzeba było często naprawiać elektronikę. Na szczęście z upływem czasu trochę podniosła się jakość wykonania i już nie trzeba się niczego obawiać przy wyborze choćby X-6. A nowy egzemplarz dostaniemy już w okolicach tysiąca złotych.

Wbudowana bogata sieć efektów, a mianowicie Line 6 Spider IV

Każdy początkujący zastanawia się, jakie combo wybrać do ćwiczeń w domu. Zazwyczaj w takim nowym nabytku dobrze mieć do dyspozycji coś więcej niż tylko clean i overdrive. Oszczędzi nam to wybierania dodatkowo efektów podłogowych i będziemy mogli ograniczyć się jedynie do footswitcha. Bardzo atrakcyjną ofertę w tym zakresie ma dla nas firma Line 6. Do grania w pokoju możemy wybrać wzmacniacz Spider IV o mocy 15W i niczym się nie przejmować. Z wbudowanym 8-calowym głośnikiem wszystko brzmi bardzo przyzwoicie i nic nie powinno nam "zamulać" dźwięku. W modelu tym mamy do wyboru 4 opcje symulujące brzmienia różnych wzmacniaczy. Jest to clean, crunch, metal i insane. Wbudowano też bardzo atrakcyjną pętlę efektów, dzięki której możemy używać takich funkcji jak Chorus/Flanger, Phaser, Tremolo, Tape Echo, Sweep Echo, Reverb, Tap Tempo. Co ciekawe, kiedy będziemy używać 2 z nich równocześnie, automatycznie uruchomi się nam bramka szumów, co jest niewątpliwą zaletą. Ułatwieniem, jakie zapewni nam więcej swobody są 4 programowalne przez użytkownika kanały, więc nie trzeba każdego ustawienia pamiętać. Ostatnia niespodzianka jaką możemy zauważyć, do wbudowany do przedniego panelu stroik, co zapobiega ciągłemu wypinaniu się ze wzmacniacza i przepinaniu kabla do stroika, żeby później czysto zagrać ulubioną solówkę. Bardzo ciężko powiedzieć mi złe słowo na temat produktów firmy Line 6, jedyne co może przeszkadzać, to odrobinę sztuczne, cyfrowe brzmienie. Ale to kwestia indywidualnych upodobań.

Opis gitar
Line 6 Spider IV 15W

Epiphone G 400 Pro czyli kopia bardzo dobrze znanego wszystkim SG.

Porady dla początkujących
Epiphone G 400 Pro
Kopie ulubionych gitar są niezwykle atrakcyjną opcją jeśli nie zamierzamy wydawać majątku na elektryka, bo nie potrzeba nam zawodowego brzmienia czy perfekcyjnego wykonania. Firma Epiphone specjalizuje się właśnie w takich produktach i nie wychodzi im to źle. W tym wypadku seria G 400 Pro posiada mahoniowy korpus, wraz z wklejanym mahoniowym gryfem. Palisandrowa podstrunnica to oczywiście standard, a progi jakie nabito noszą nazwę medium jumbo i jest ich 22. Tym razem menzura to 24,75" czy 24 i 3/4, w zależności jaki ktoś zapis lubi. Dwa przetworniki Epiphone Alnico Classic PRO typu humbucker są rozmieszczone przy mostku i przy gryfie. Regulacje brzmienia ułatwia nam 3-pozycyjny przełącznik, a także potencjometry 2x volume oraz 2x tone. Mostek LockTone Tune-o-matic nie jest rozwiązaniem, za którym przepadam, klucze jakie mamy do dyspozycji też mnie specjalnie nie przekonują. Epiphone G 400 Pro zdecydowanie nie jest gitarą stworzoną do zabijania swoim brzmieniem, jak i zachwycania jakością wykonania. To zwykły produkt służący do nauki gry i może niewielkich koncertów chyba, że postanowimy dopalić wydobywany z niej dźwięk solidnymi efektami i dobrym piecem.

Czego możemy spodziewać się po XBW Bass Synth Wah?

Efekt do gitary
Bass Synth Wah Digitecha
W dzisiejszym wpisie chcę przyjrzeć się przedmiotowi zupełnie z innej beczki, który nie jest gitarą, a efektem basowym. Rzeczony przedmiot jest produktem firmy Digitech, która głównie wytwarza kostki cyfrowe w zdecydowanie niskiej cenie. Synth Wah ma całkiem niezłe możliwości brzmieniowe. Posiada 7 trybów do przełączenia i każdy z nich można wyregulować przy pomocy Sens, Control i Range. Do wyboru mamy następujące tryby - Envelope Filter, Envelope Sub, Synth 1, Synth 2, Filter 1, Filter 2 oraz Octa Sub. Jeśli ktoś jest zainteresowany próbkami brzmienia, polecam testy wykonywane przez muzyków na youtube. Mi udało się ustawić jakieś 3-4 satysfakcjonujące mnie ustawienia modulacji dźwięku. Nie wiem czego oczekiwałem za te pieniądze, w każdym razie ten efekt to w moim przypadku rozczarowanie. Może trafiłem na gorszy egzemplarz. W każdym razie cyfra ta miała zwyczaj zawieszania się co jakiś czas, dlatego bałbym się używać tego wynalazku na koncercie. Footswitch kostki przestawał reagować na wszelkie akcje, dźwięk nie był przepuszczany przez efekt nawet jako clean i trzeba było go restartować. Blokowało to całą pętlę efektów, skoro sygnał nie był wypuszczany kablem wyjściowym. Po miesiącu ta zabawka skończyła na allegro i doszedłem do wniosku, że jednak warto zapłacić te 2-3 razy więcej za SYB Bossa. Pewnie po drobnych przeróbkach efekt mógłby być bardziej funkcjonalny, ale nie mam zwyczaju grzebać w czymś, o czym nie mam zupełnie pojęcia. Dlatego moim zdaniem Digitech XBW Bass Synth Wah nadaje się głównie do grania w domu, bo jeśli tego dnia zawiesi się akurat podczas koncertu, to lepiej nie być osobą, którą to spotka.

Zanany i lubiany Ibanez GSR 180

Elektryczna gitara
Ibanez GSR 180
Ibanez to marka bardzo lubiana, można śmiało stwierdzić, że mają całą rzeszę wiernych fanów. Modele tej firmy poleca wielu znanych muzyków, choćby sam Tosin Abassi. Korpus gitary jest wykonany z aghatisu. Gryf mamy klonowy z palisandrową podstrunnicą. Konstrukcja oparta jest na bolt-on. Na podstrunnicy nabite mamy 22 progi i menzura jaką dysponuje Ibanez GSR 180 wynosi 34". Przetworniki to 2 jazz basowe single z pasywną elektroniką. Ich regulacji dokonamy przy użyciu 2 potencjometrów volume i 1x tone. Mostek i klucze nie działają źle, jak na gitarę basową w tej cenie. Sprzęt ten dostaniemy już za około 600 zł, więc jeśli komuś zależy na nowym pierwszym instrumencie, to można spokojnie sprawdzić czy się on spodoba. Ale trzeba podkreślić, że Ibanez GSR 180 może spełnić rolę jedynie gitary do nauki gry, bez dokonywania modyfikacji raczej bym go nie polecał do bardziej zaawansowanej przygody z muzyką.

Niskobudżetowy wynalazek z fabryki Gibsona czyli Melody Maker

gitara elektryczna
Gibson SG
Osobiście nie jestem fanem produktów firmy Gibson, może jedynie Flying V przypadł mi do gustu, ale jakiś czas temu miałem styczność z czymś, co muszę przyznać całkowicie mnie zaskoczyło. Zwłaszcza jeśli chodzi o cenę, bo dostać coś tak znanej i medialnej marki za 1500-2000 zł, to chyba nie lada sztuka. Nie jest to oczywiście seria gitar szczególnie uniwersalnych, ale o tym za chwilę. Do wyboru mamy modele takie jak Explorer, Les Paul, SG, czy właśnie Flying V. Każda z nich różni się jedynie korpusem i główką, a dokładniej ich kształtem. Każdy z korpusów wykonany jest klonowego drewna, gryf z mahoniu i palisandrowa podstrunnica. Do dyspozycji mamy 22 progi. W gitarach tych zamontowano tylko 1 ceramiczny przetwornik 491T wraz z potencjometrem Volume, niczego więcej od firmy Gibson w zakresie brzmienia nie otrzymujemy. Zawsze jednak można wybrać się do lutnika i zamontować coś więcej, sprzęt na tym zdecydowanie zyska. Klucze oczywiście dobrze trzymają strój, jedynie do mostka mógłbym się przyczepić. Nie uwielbiam mostków typu Wrap Around, które są montowane w tych modelach, ale to za sprawą pewnego przyzwyczajenia do osprzętu z gitar basowych. Gitara elektryczna z serii Melody Maker daje możliwość każdemu fanowi firmy Gibson posiadania wymarzonego instrumentu w przystępnej cenie, należy zadać sobie jedynie pytanie, czy spełni Twoje oczekiwania?

Gitara prawie jak topór, czyli Epiphone Thunderbird IV wersja Goth.

Epiphone Thunderbird
Wiele osób chcących grać cięższe gatunki muzyczne chciałoby mieć gitarę basową wyglądającą podobnie jak ta, a może nawet ten konkretny model. Mamy tu korpus wykonany z lipy wraz z klonowym gryfem. Podstrunnica jest oczywiście wystrugana z palisandru, na którą nabitych jest 20 progów. Na 12 progu widnieje całkiem schludnie wykonany marker "XII". Elektronika to dwa przetworniki TB plus, regulujemy je przy pomocy 3 potencjometrów, a mianowicie 2x volume i 1x tone. Klucze potrafią utrzymać strój, więc można uznać że radzą sobie nawet nieźle. Mostek jaki mamy do dyspozycji jest bardzo klasyczny i dość prosty w obsłudze. Przy tej gitarze raczej ciężko się pogubić. Idealnie nadaje się dla młodych rockowców czy metali stawiających pierwsze kroki muzyczne. Zdecydowanym atutem jest to, że Epiphone Thunderbird IV Goth jest do dostania już od tysiąca zł. Moja porada dla początkujących jest tym razem taka, że jeśli podoba Ci się ten model, to idź do najbliższego sklepu muzycznego i go ograj. Thunderbirda można znaleźć praktycznie wszędzie i jeśli okaże się dla Ciebie odpowiedni, to dalej już wiesz co robić.

Czy tani Stagg jest wart swojej ceny?

W tej recenzji zamierzam zająć się marką produkującą dość tanie i chyba jedynie z tego względu wybierane przez ludzi gitary. Skupię się na modelu L320. Patrząc na recenzje gitar elektrycznych, można nawet natknąć się na pozytywne recenzje tej firmy. Ta jednak zbyt pozytywna nie będzie, bo zbyt wiele gitar ograłem, żeby dać się nabrać. Jeśli Stagg L320 jest sprzętem dla początkujących, to zdecydowanie nie mogę stwierdzić, że to najlepszy wybór.

gitara dla początkujących
Stagg L320 CS

 Elektronika może nie jest straszliwie awaryjna, lecz nie daje też dobrego brzmienia. Do dyspozycji mamy przetworniki typu humbucker, jeśli chodzi o producenta, to można spokojnie wrzucić do do kategorii "noname". Dźwięk, który zostanie przez nie zebrany wyregulujemy przy pomocy 4 potencjometrów - 2x volume i 2x Tone. Korpus wykonany mamy z litej olchy, a gryf to klon z palisandrową podstrunnicą. Nabito na podstrunnicę nabito 22 progi, ale przed nabiciem przydałoby się jej solidne heblowanie, bo czasami palce mogą się natknąć na delikatnie wystające niespodzianki. Jedyne co mogę stwierdzić na temat kluczy i mostka, to fakt, że są. Ale ich jakość jest taka jak i cena gitary. Na korpusie znajdziemy jeszcze przełącznik, można go ustawić w 3 różnych pozycjach. O wykończeniu napiszę tylko tyle, że ta gitara jest w stanie wykończyć swoim brzmieniem moje uszy. Jedynym jej plusem jest to, że w swojej kategorii cenowej przebija o klasę niektóre produkty konkurencji. Tylko czego oczekiwać od sprzętu jaki można dostać nawet za 600 zł? Raczej niewiele.

Yamaha RBX374 dobra na początek?

gitary basowe
Yamaha RBX 374 BK
Tym razem weźmiemy na warsztat bardzo popularną gitarę basową, jaką jest Yamaha RBX374. Wykończenia z jakimi możemy się spotkać to Black, Flat Silver, Red Metallic i Dark Oriental. Korpus wykonany jest z olchy, a gryf to klon z palisandrową podstrunnicą zawierającą 24 progi. Obie te części są ze sobą połączone metodą bolt-on. Menzura jest oczywiście bardzo tradycyjna i wynosi 34". Do dyspozycji mamy dwa przetworniki typu humbucker, a brzmienie ustawimy za pomocą potencjometrów volume, balance, bass i treble. Gitara posiada aktywną elektronikę, więc warto co jakiś czas wymienić jej baterie. Klucze i mostek to tak jak i przetworniki nic specjalnego. Typowo średnie produkty, które ani nie będą zawodziły, ani strasznie zachwycały. Yamaha RBX374 cechuje się dość "nowoczesnym" brzmieniem, co nie każdemu może odpowiadać, ale ma też wielu fanów. Jest instrumentem raczej ciężkim i po dłuższym czasie może to być męczące dla pleców. Niektórzy twierdzą, że bas im cięższy tym lepszy. Zupełnie nie zgadzam się z tą opinią. Gdyby przyszło im grywać koncerty trwające dwie godziny i więcej, szybko zmieniliby zdanie. Zwłaszcza na imprezach zamkniętych muzyk musi być na nogach przez wiele godzin, więc zwracajcie też uwagę na swoją własną wygodę i zdrowie. 

Warwick Rockbass Streamer Standart 4

elektryczna gitara basowa
Yamaha RBX 374 BK
Jedna z najtańszych dostępnych na rynku gitar Warwicka to seria Rockbass w wersji Streamer. Jeśli ktoś marzy o posiadaniu wiosła tej firmy, a nie stać go na wydatek rzędu przynajmniej 4 tysięcy, to seria ta przeznaczona jest właśnie dla niego, gdyż można ją dostać za mniej niż 2 tysiące zł. Gryf i korpus jak zawsze w tych kategoriach cenowych są połączone ze sobą przy użyciu metody bolt-on, bo wiadomo, że wklejanego gryfu w takim przedziale ciężko się spodziewać. Rzeczony korpus jest wykonany z drewna o nazwie Carolena, choć nie spotyka się go dość często w tanich gitarach, to mamy tu miłą niespodziankę. Gryf to klon połączony z paskami Ekanga, na który jest oczywiście wklejona palisandrowa podstrunnica, z nabitymi 24 progami. Przy główce znajdziemy siodełko Just-a-nut dające możliwość regulacji przy użyciu imbusa. Pasywne przystawki MEC typu hambucker, to już bardzo przyzwoita elektronika dająca klarowne brzmienie. Dźwięk płynący z naszej gitary możemy wyregulować za pomocą 3 potencjometrów, mianowicie 2x volume i 1x ton. Zamontowane klucze firmy Warwick powodują, że ciężko jest narzekać na częste rozstrajanie się instrumentu. Dwuczęściowy, chromowany mostek nie tylko sprawia bardzo dobre wrażenie wizualne, ale też świetnie się sprawdza. Menzura oczywiście jak w większości basów to 34". Warwick Rockbass Streamer Standart 4 dostępny jest w takich wersjach wykończenia, jak Natural Satin, Nirvana Black i Honey Violin. Charakterystyczną cechą gitar niemieckiej firmy, jest dość szeroki gryf, który może nie każdemu odpowiada. Jeśli chodzi o rekomendację tej marki, to wystarczy sprawdzić kto grywa na sprzęcie Warwicka, bo są to zazwyczaj bardzo dobrzy muzycy.

Schecter Omen Active 6 FR

Pierwsza gitara elektryczna, jaka będzie obiektem mojej recenzji to Schecter Omen Active 6 FR. O produktach tej firmy można pisać wiele, a każdy kto interesuje się muzyką, może usłyszeć ich brzmienie na koncertach od country aż po skrajne odmiany metalu. Rzeczony Schecter Omen Active 6 FR to zdecydowanie sprzęt z niższej półki, więc będę go oceniał w takiej kategorii. Jeśli chodzi o estetykę, to gitara wykonana jest przyzwoicie. Mamy dostępne dwie wersje wykończenia, Black i Satin Black.

gitara dla początkujących
Schecter Omen Active 6 FR

 Korpus wystrugany z lipy i klonowy gryf przymocowany metodą bolt-on z palisandrową podstrunnicą to całkiem niezłe połączenie. Na podstrunnicy są nabite 24 progi typu Jumbo i możemy też zauważyć markery w gotyckim stylu. Jeśli wybierzemy trochę tańszą wersję gitary, to możemy spodziewać się przetworników firmy Schecter, czyli wyrób własny nie dający zbyt rewelacyjnego brzmienia. Ale gdy zainwestujemy kilka groszy więcej, to dostaniemy bardzo solidne, aktywne przystawki firmy Duncan, a to już coś. Brzmienie możemy regulować za pomocą 2 potencjometrów Volume i Tone, a także 3-drożnego przełącznika. Zamontowane klucze są oczywiście produktem Schectera i są to typowe, średnio trzymające strój klucze, do których ani nie można się specjalnie przyczepić, ani wychwalać ich pod niebiosa - zwłaszcza, że do dyspozycji mamy mostek typu Floyd Rose, a jak wiadomo intensywne używanie go sprzyja częstemu rozstrajaniu się instrumentu. Podsumowując Schecter Omen Active 6 FR to dobra gitara do rozpoczęcia swojej przygody z graniem. Jest dostępna w przedziale cenowym od 1000 zł do 1500 zł i wypada zdecydowanie lepiej, niż wynalazki firm pokroju SkyWay.

Peavey Millennium 5 AC BXP

Serię gitar basowych Peavey Millennium możemy dostać zarówno w wersji AC, jak i AC BXP. Jest to wiosło dość tanie, o całkiem niezłych możliwościach brzmieniowych. Możemy je dostać w następujących rodzajach wykończenia:
Transparent Black, Transparent Blue, Maroon, Tiger Eye, Sunburst i Black Violet.

nowa gitara basowa
Peavey Millennium AC BXP

Korpus wykonany jest z agathisu, może to nie najlepsze drewno, ale nie wpływa też negatywnie na brzmienie instrumentu. Klonowy gryf umocowano metodą bolt-on, wraz z wklejoną palisandrową podstrunnicą, która ma nabitych 21 progów. Kształt główki jest bardzo przyjemny, a klucze mocno trzymają strój, więc wystarczy zainstalować dobre struny i nie trzeba się przejmować strojeniem gitary po zagraniu kilku utworów. Gitarę możemy dostać w wersji z aktywną elektroniką bazującą na przystawkach Peavey FLV, a brzmienie wyregulujemy za pomocą 3-pasmowego equalizera i potencjometrów volume, pickup blend. Zaraz za przystawkami umiejscowiony jest mostek, który przechodzi przez korpus, co daje nam możliwość założenia strun na dwa sposoby - ale to już zależy od upodobań. Menzura oczywiście jak w wielu innych modelach wynosi 34".
Kończąc opis walorów technicznych przejdźmy do wygody gry i brzmienia.
Jak na 5-cio strunowca bas ten nie jest szczególnie ciężki. Gryf nie jest gruby, bardzo dobrze leży w dłoni i jeśli ktoś chciałby przejść z 4 strun na 5, to jest to dobra gitara do takiej zmiany. Brzmienie może być prawie tak zbasowane jak w modelach Schectera, więc gitara ta całkiem nieźle nadaje się od muzyki rockowej - aż po dynamicznie rozwijający się od kilku lat djent. Jeśli ktoś chciałby grać na niej bluesa, to też go nie zawiedzie, ale raczej do tego rodzaju muzyki można znaleźć lepsze modele w zbliżonej cenie. Średnia cena oscyluje od 1300 zł do 1700 zł, zależnie od rodzaju wykończenia.

To by było na tyle, jeśli chodzi o basa Peavey Millennium 5 AC BXP. Niebawem spodziewajcie się kolejnych wpisów.

Słowem wstępu

Cześć, 

witam wszystkich na moim nowym blogu. Będzie on poświęcony sprzętowi gitarowemu. Znajdziecie tu różne nowinki ze świata "wioseł", ale zagospodaruję też trochę miejsca na starsze modele godne polecenia. 
Życzę miłej lektury!